en-USpl-PL

Felicjan Sławoj Składkowski

Felicjan Sławoj Składkowski

Gen. Sławoj Składkowski
Rok 2010 – data zjazdu absolwentów I LO zbiega się ze 125 rocznicą urodzin gen. Sławoja Składkowskiego, wybitnego i wyjątkowego absolwenta naszej szkoły. Wyjątkowego, bo ileż jest liceów, które mogą się poszczycić posiadaniem w gronie abiturientów działacza PPS i PPS-Frakcji Rewolucyjnej, żołnierza I Brygady Legionów Józefa Piłsudskiego, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej 1920 r., ministra Spraw Wewnętrznych (dwukrotnie), wiceministra Spraw Wojskowych, wreszcie premiera ostatniego rządu niepodległej Rzeczypospolitej (w latach 1936-1939) – wszystko w jednej osobie?
Mimo to postać generała jest szerszemu ogółowi niemal zupełnie nieznana, a jeśli nawet to raczej jako niesławnego pomysłodawcy wyśmiewanych sławojek niż wzór niezłomnego patriotyzmu i wytrwałej pracy dla kraju.
Z tych względów oraz w związku ze zbliżaniem się wspomnianej rocznicy zrodził się pomysł upamiętnienia generała poprzez wmurowanie pamiątkowej tablicy na budynku starej szkoły, do której uczęszczał. Uczczenie zasłużonej postaci i podtrzymywanie (czy wręcz budowanie) pamięci o jej związkach z naszą szkołą i miastem to oczywiste cele tej inicjatywy. Nie są to jednakże cele jedyne. Równie ważne, jeżeli nie ważniejsze nawet, wydaje się oddziaływanie wychowawcze, jakie z kultywowaniem pamięci o generale Składkowskim może i powinno się wiązać.
Stanowi on bowiem rzadki w naszej historii przypadek gorącego patrioty-romantyka, który dawszy dowody swego męstwa walcząc z bronią w ręku o niepodległość Polski w czasach wojny, w czasie pokoju przedzierzgnął się w pozytywistę-ogranicznika, po to by z niemniejszym poświęceniem i wytrwałością pracować dla rozwoju Ojczyzny. Początkowo pozostał w wojsku, gdzie jako lekarz (był absolwentem Wydziału Medycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, specjalizacją jego była chirurgia) do tego z bogatym frontowym doświadczeniem, współtworzył nowoczesny sanitariat polowy tak, by w razie potrzeby mógł on szybciej i skuteczniej nieść pomoc chorym i rannym żołnierzom.
Potem zajmował już tylko stanowiska administracyjne i to właśnie administracja, ze względu na talent organizatorski, niewyczerpaną energię i pomysłowość okazała się jego prawdziwym żywiołem. Jako komisarz rządu na miasto stołeczne Warszawa, minister spraw wewnętrznych, wreszcie premier wykonał generał Składkowski wielką pracę w dziedzinie higienizacji kraju i poprawy sanitarnych warunków życia jego mieszkańców.
Z dzisiejszej perspektywy inicjowane przezeń działania, takie jak porządkowanie i asfaltowanie ulic, budowa śmietników i ustępów, kanalizacja, bielenie domów na wsi, stawianie ogrodzeń, sadzenie drzew, zakładanie trawników mogą wydać się śmieszne lub zgoła trywialne. Gdy jednak wziąć pod uwagę warunki ówczesne, stan zapóźnień na tym polu pozostały po 123 latach rządów zaborczych, śmiertelne żniwo zbierane rok w rok przez wynikające stąd choroby zakaźne, prace te nabierają swej właściwej wagi. Do innych jego zasług należy zaliczyć walkę z bezrobociem m.in. przez organizację robót publicznych i wspieranie budowy COP oraz troskę o poprawę wewnętrznego bezpieczeństwa kraju.
Nie był przy tym generał typem urzędnika, który najlepiej czuje się za biurkiem w swoim gabinecie. Jako człowiek skromny i bezpośredni nie lubił pompy i nigdy nie pysznił się stanowiskiem. Bardzo ważne było dla niego poznanie rzeczywistych potrzeb i warunków życia ludzi. Stąd wiele czasu ze swego urzędowania spędzał w terenie, na miejscu sprawdzając wykonanie swych zarządzeń i orientując się w ich skutkach. Podczas tych, zazwyczaj nieoficjalnych, inspekcji nie nadwerężał gminnych, czy powiatowych budżetów żywiąc się na własny koszt w miejscowych restauracjach i gospodach oraz sypiając gdzie wypadło w przydrożnych hotelikach.
Jako, wprawdzie tylko pośrednio, szkolny kolega Stefana Żeromskiego miał Składkowski, podobnie jak wielu absolwentów Szkoły, łatwość władania piórem, a jego twórczość, głownie pamiętnikarska, odznacza się wysokimi walorami literackimi. Polszczyznę generała doceniał Marian Hemar, a do Jana Chryzostoma Paska przyrównywali go Zygmunt Nowakowski i Stanisław Cat-Mackiewicz. Sławoj Składkowski jest autorem wspomnień: „Moja Służba w Brygadzie”, „Strzępy Meldunków”, „Kwiatuszki administracyjne i inne”, „Nie ostatnie słowo oskarżonego. Wspomnienia i artykuły”.
Postawa ofiarności, służby i poświecenia dla pracy – mało heroicznej i spektakularnej, niedocenianej także obecnie, ale jakże potrzebnej i pożytecznej – pracy dla dobra ogółu, szczególnie dziś, gdy Polsce nie grozi żadne zewnętrzne niebezpieczeństwo, powinna być, zwłaszcza młodzieży, stawiana za wzór. Dla tej kształcącej się w murach naszej szkoły takim wzorem bez wątpienia mógłby być generał Sławoj Felicjan Składkowski.
Opracował
Maciej Rzepka

Medal pamiątkowy

Medal pamiątkowy

Relacja z Gąbina - Maciej Rzepka

W dniu 6 lipca 2009 roku odwiedziłem Gąbin – miejsce urodzin generała Sławoja Składkowskiego. Tu, w budynku, w którym przyszły premier przyszedł na świat i mieszkał w dzieciństwie, mieści się Społeczne Muzeum Ziemi Gąbińskiej jego imienia – bodaj jedyna placówka muzealna w kraju, gdzie obejrzeć można stałą ekspozycję wyłącznie jemu poświęconą i z pewnością największy istniejący zbiór pamiątek po nim. Drogi wszystkich zainteresowanych postacią Generała, zwłaszcza zaś piszących o nim historyków ostatecznie prowadziły i prowadzą zawsze do Gąbina. Mnie przywiodło tam zaproszenie pani Anny Ostrowskiej, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Gąbińskiej, spiritus movens powstania Muzeum i jego opiekuna. Pani Ostrowska natrafiwszy przypadkiem w Internecie na informację o naszej inicjatywie uczczenia 125. rocznicy urodzin wielkiego Gąbinianina, ale i kieleckiego absolwenta poprzez wmurowanie poświęconej mu tablicy na gmachu szkoły, do której uczęszczał, skontaktowała się z nami wyrażając chęć współpracy i ofiarowując swą pomoc w przygotowaniu oprawy tego wydarzenia. Nawiązane przez nią kontakty z naukowcami, którzy zajmowali się Składkowskim pragniemy wykorzystać przy organizacji sesji naukowej prezentującej jego postać uczestnikom Zjazdu Absolwentów oraz Kielczanom. Wspólnie planujemy wystawienie w Kielcach przynajmniej części gąbińskiej kolekcji pamiątek po Generale. Ta zaś, o czym miałem okazję naocznie się przekonać, jest bogata i obok materiałów poświęconych wojskowej i politycznej działalności Składkowskiego zawiera także m.in. takie eksponaty jak: dyplom ukończenia przezeń Wydziału Medycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, wyposażenie jego torby lekarskiej, prywatną korespondencję (w tym wzruszające lisy do żony, Jadwigi), stworzone jego ręką rysunki, obrazy i szkice oraz zbiór rękopisów i maszynopisów – świadectw literackiej spuścizny ostatniego premiera II Rzeczypospolitej. Oprócz tego Muzeum posiada materiały biograficzne dotyczące rodziny Składkowskiego, jego rodziców, rodzeństwa oraz pamiątki po zmarłej w 2007 roku Jadwidze Składkowskiej z domu Dołęga-Mostowicz (siostrze znanego pisarza), żonie Generała, która to wcześniej przekazała Muzeum własny zbiór pamiątek po mężu. On to właśnie stanowi obecnie gros kolekcji. Z kielecką wystawą będzie łączyć się okazja do nabycia pamiątkowych medali wybitych w 2005 roku w 120. rocznicę urodzin Sławoja Składkowskiego, a także egzemplarzy jego książki „Strzępy meldunków” (wspomnień dotyczących kontaktów z Marszałkiem Piłsudskim w wolnej Polsce) – z pierwszego wydania londyńskiego z 1965 roku. Mamy także nadzieję, że przyjedzie do Kielc p. Anna Ostrowska, by wziąć udział w organizowanej przez nas sesji i opowiedzieć o historii Muzeum, swojej znajomości z Jadwigą Składkowską oraz o kompletowaniu zbiorów i kultywowaniu pamięci o swym wybitnym krajanie.

"Sławojki" - jedyna zasługa Składkowskiego?



Jako – w pewnym sensie – kolegów szkolnych generała Sławoja Felicjana Składkowskiego cieszyć powinien nas każdy wyraz pamięci o nim, każde przypomnienie o jego w dużej mierze zapomnianej postaci i działalności. Przypomnieniem takim jest przedstawiony powyżej* artykuł pana Wojciecha Szydłowskiego, opublikowany w „Rzeczpospolitej” w związku z odbywającą się na Zamku Królewskim w Warszawie wystawą „Dwudziestolecie międzywojenne. Oblicza nowoczesności”. Szkoda tylko, że sylwetka wybitnego absolwenta naszej Szkoły została przez autora artykułu nakreślona w sposób tak dalece uproszczony. Miast obalać, utrwala on stereotyp Generała jako li tylko budowniczego „drewnianych domków z serduszkiem”, od jego imienia przezwanych sławojkami, obrazu dopełniając lakoniczną i groźnie brzmiącą wzmianką o „odpowiedzialności za – jakże zdemonizowany
w naszej historiografii – proces brzeski” ( Sławoj Składkowski jako ówczesny minister spraw wewnętrznych w istocie podpisał nakazy aresztowania dla przywódców Centrolewu ).
A przecież, choćby brać pod uwagę działalność Generała jedynie w dwudziestoleciu (pomijając okres PPS-owski i legionowy), czy nawet tylko w okresie pełnienia przezeń funkcji ministra spraw wewnętrznych, to spektrum jego zainteresowań i zakres prac znacznie wykraczały poza „stawianie toalet na polskich wsiach”.
Ujęcia takie jak to zaprezentowane w dyskutowanym artykule tym bardziej wskazują na celowość naszej inicjatywy. Z wmurowaniem tablicy pamiątkowej łączy się bowiem podjęcie próby przywrócenia pełniejszej pamięci o gen. Składkowskim – ciekawej i wielowymiarowej postaci historycznej o cechach charakteru godnych najwyższego uznania – jeśli nie w całej społeczności kieleckiej, to przynajmniej w środowisku absolwentów i uczniów I LO im. S. Żeromskiego. Mamy nadzieję, że ta nasza skromna cegiełka kiedyś w przyszłości stanie się jednym z przyczynków do odbudowania właściwego obrazu jego postaci w skali całego kraju.


Maciej Rzepka

*- http://www.rp.pl/artykul/55362,239924_Slawojka_w_kazdym_obejsciu.html